Ja w wieku 6 lat ganiałem między blokami i w nosie miałem szkołę. Jakoś się udało, zdążyłem swoje odsiedzieć mimo tego, że ewolucyjnie zacofany dopiero jako 7 latek wystartowałem. Komu to potrzebne. Zabawki na półki.

Milion

Prawie milion podpisów. To całkiem spora ilość. Pięć pytań. Mnóstwo emocji. Oczekiwanie. Zabieg i po zabiegu. Sprawa zamknięta. Referendum nie będzie. Niewiele zabrakło, ale nie będzie. Koniec.

Ktoś, kto nie jest rodzicem, nie był rodzicem, nie ma zamiaru być rodzicem nie zrozumie. Brednie może sobie opowiadać o ewolucji, rozwoju, edukacji. Choćby miał najwyższe tytuły to dalej będą brednie. O zbieraniu szans, zacofaniu i ciemnogrodzie. Biedne dzieci, przecież nic z nich nie będzie.

Zabawki zostają w domu

Szkoła zabija indywidualność. Szkoła jest fabryką. Fabryką, gdzie na taśmie powstają produkty. Z nie najlepszą (a nawet marną) specyfikacją, ale masowo. Chcesz być trójkątem? Nie możesz, bo masz zostać kwadratem. Chcesz być kołem? O nie, nie, masz zostać kwadratem.

Wara

Ja nie chcę swoich 6-letnich dzieci wysyłać do ławek. Żaden poseł, biskup, minister czy nawet premier albo i prezydent nie zmienią mojego zdania. Nie chcę ich wysyłać do nieprzygotowanych sal, budynków i ludzi. Nie chcę, aby musiały walczyć z innymi starszymi dziećmi o łazienkę, miejsce na korytarzu, kanapki, kasę z kieszonkowego i nowy smartfon. Nie chcę rygoru dzwonka i dyrektora. Nie chcę głupiego systemu pochodzącego z czasów zamierzchłych i wymyślonego jako sposób na ukształtowanie dobrych kandydatów do wojska.

Zepsute referendum

Autorzy pomysłu referendalnego popełnili błąd. Kardynalny. Chcieli załatwić zbyt dużo spraw za jednym pociągnięciem pędzla. Chyba, że o to chodziło… wszyscy wygrali? Pięć pytań, pięć kwestii, pięć punktów i oto one:

1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?
2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków?
3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów?
4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej?
5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?

Zostawiłbym pierwsze. Drugie wynika poniekąd z pierwszego. Trzecie? Wywaliłbym, tym bardziej, że wcale nie widzę takiej potrzeby. Czwarte? Nie da się wszystkiego załatwić od razu, kurczę blade. Piąte? Ma sens.

Tak sformułowany zestaw pytań ciężko obronić w całości. Strzał w stopę, albo strzał na wiwat.

Nie jest tak, źle, ktoś wygrywa

Z punktu widzenia budżetu (i tych przy korytku państwowym, kuratorzy?, dyrektorzy?, nauczyciele?) najlepsza sytuacja byłaby gdyby:

  • primo: rodzice, oboje rodzice od rana do ciemnej nocki zapierniczali w robocie,
  • sekundo: gówniarzeria siedziała w żłobkach, przedszkolach i nie przeszkadzała w zapierniczaniu,
  • tercjo: żłobki i przedszkola działałby bez dotacji z budżetu czyli prywatne i podobne za które rodzice zapinkalający muszą zapłacić (zapinkalają od rana do nocy to mogą),
  • po czwarte: (nie wiem jak to łacinowato napisać) kasa płynie nie z budżetu, ale do budżetu.

Nowoczesne niewolnictwo aż miło. Wszyscy pięknie uwikłani w swoje narzucone obowiązki. Uwikłani w rachunki, koszty i zobowiązania. Każdy ma swoją z góry ustaloną rolę. Jazda. Kręcimy się, kręcimy. Będziecie zadowoleni, wiemy czego wam potrzeba. Wiemy jak to załatwić. Wiemy co macie robić. Wiemy jak (najlepiej) wykorzystać Wasz czas. No kręcimy się, kręcimy.  No jazda.

A pro po 6-latków to jest jeszcze jedno warte odnotowania spostrzeżenie. Tak zwany wiek emerytalny jedzie do góry, a one (te dzieci nowoczesne z kolejnych miotów generacyjnych) zaczynają wcześniej i średnio wcześniej kończą swoją edukację. Czyli dostają do plecaka dodatkowy rok na zapinkalanie lub kolejki w pośredniaku. Cudownie. Minister finansów może dopisać kolejne pozycje do swoich słupków.

Wygrali wszyscy?

Referendum przepadło, wygrali wszyscy? Tylko pewnie nie dzieci, ale przecież one głosu nie mają. I tak nie mogłyby głosować w hipotetycznym referendum. I nie pozostaje nic innego (a może jednak jest alternatywa?), jak pakować kredki, misie i lalki i do szkoły.

Info końcowe dla świadomych, odważnych i przekonanych rodziców: w Polsce jest możliwość wejścia na drogę ED i co brzmi duuużo ciekawiej niż statystyczna szkoła.