„Seksmisja”, „Vabank”, „Rejs”, „Trzy kolory” – cała trylogia, „Amator”, „Ucieczka z kina wolność”, „Boże skrawki”, „300 mil do nieba”, „Magnat”, „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”, „Kolejność uczuć”, „Kogel mogel”, „Akcja pod Arsenałem”, „Pociąg”, „Faraon”, „Nie lubię poniedziałku”, „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”, „Orzeł”, „Wielki Szu”, „Austeria” … Coś (po)łączy(ło) te tytuły.

Wiadomość dla znajomego

Mam znajomego. Odrobinę starszy. Facet. Zamiłowany w polskiej historii i sztuce filmowej. O obu tematach może opowiadać godzinami i z sensem co wcale powszechne nie jest. Nie we wszystkim się z nim zgadzam. Jednak jestem pełen podziwu dla jego wiedzy.

Wczoraj przekazałem mu wiadomość, którą odkryłem w piątek – dwa dni wcześniej. Nie uwierzył. Jak uwierzył to aż podskoczył. Możecie nie wierzyć, ale tak było.

kino

Zajadając domowej roboty lody (tak – da się takie zrobić i na dodatek z sukcesem) nie mógł skończyć swojej kolejnej opowieści o twórcach polskiego kina. Wspaniałego, nie zawsze znanego, nie zawsze docenionego. Był uradowany przekazaną wieścią.

Moje kino

Moje kino wyrosło z małego miasteczka w którym było jedno małe kino. Pierwsze filmy to niedzielne seanse dla dzieci. Pierwszy zapamiętany film to „Gwiezdne Wojny”, bodajże w części: „Imperium Kontratakuje”. Wielkie przeżycie dla małego chłopca.

Seanse szkolne – obowiązkowe, seanse ze znajomymi. Nazbierało się. Kiedyś nigdy jednak nie rozumiałem sztuki filmowej. To chyba tylko rozrywka była.

Pamiętam jednak film „Forrest Gump”. W zasadzie nie tyle film co rozmowę z koleżanką po seansie.

– I jak Ci się podobał film? – zapytałem
– No fajny, fajnie grał Tom Hanks.
– A film?
– No fajnie grał Tom Hanks.

W zasadzie na tym nasza rozmowa się zakończyła. Nie rozumiałem jej. Dla mnie bardzo mocno wryła się historia człowieka. Pełna niespodzianek. Szczęśliwych splotów okoliczności. Historia człowieka. Nie obchodziło mnie czy ktoś dobrze czy źle zagrał.

Wiele z wymienionych wyżej tytułów oglądałem wiele razy, wiele nie widziałem ani razu. Co je łączy?

Kiedy tylko zechcesz

Oj teraz chyba przyjdzie obejrzeć wszystkie i jeszcze sporo innych. Wszystko za sprawką Studia Filmowego TOR, Studia Filmowego KADR i Google (tak, tak). Kilka dni temu oba studia (każde osobno) zawarły umowę z gigantem na G. Dzięki niej filmy, które powstały w TORze i KADRze są (i będą kolejne) udostępniane na kanałach odpowiednio jednego i drugiego studia na YouTube.com. Fajne nie?

Wszyscy mogą za darmo, za free oglądać te filmy. Studia maja dostać pieniądze z reklam i słusznie. Należy się.

Podaję adresy:

Studio Filmowe TOR na YouTube

Studio Fimowe KADR na YouTube

Wystarczy dostęp do sieci i cokolwiek na czym da się odpalić przeglądarkę internetową.

Odkąd nie oglądam telewizji nabrałem nawyku wybierania i oglądania filmów w sieci. Dostałem fajny prezent (tak jak i mój znajomy od lodów i historii). Z pewnością skorzystam.

Autorem zdjęcia jest: floeschie