Czy to be sensu?

Gadać i nic nie mówić. Odnoszę wrażenie, że wielu tak robi. Niektórzy są w tym mistrzami. Z ich punktu widzenia ma to wyjątkowo głęboki sens.

Polityk to dziwny zawód

Dajmy na to politycy. Są w tym chwilami wręcz ‚cudowni‚. Trzeba się odzywać, ale tak, aby nic nie powiedzieć. Obiecywać nie obiecując.

Ostatnio na tapecie widnieje sprawa majsterkowania przy systemie emerytalnym. Jest jaki jest, ale trzeba podłubać bo brakuje kasy w kasie.

Decyzja zapadła, 5% zostaje w ZUS, ale na subkoncie ble ble. Tłumaczenie jakie usłyszałem było wręcz doskonałe (w kontekście poruszanego tematu oczywiście).

5% zostawimy w ZUS, ale będzie tak samo jak wcześniej i takie same efekty uzyskamy. Nie damy do II filara, ale tak jakbyśmy dali.

Ja się w tym miejscu pytam.

To po jaką cholerę cokolwiek zmieniać skoro nic nie zmieniamy.

Rozumiesz coś z tego? Jedyne co przychodzi mi do głowy o 1.30 nad ranem jako wyjaśnienie to: ‚skok na kasę'.

Może ja spróbuję:

  • – no jutro pogoda będzie słoneczna albo nie
  • – pojutrze spadnie śnieg albo i nie
  • – śniadanie będzie smaczne albo i nie

i wystarczy…

Na apel pora

Proszę staraj się jednak mówić tak aby mówić.