Walentynki tegoroczne za nami. Wróciła codzienność. Kwiaciarnie zmniejszyły obroty, zużycie czekoladek spadło. Bardzo łatwo popsuć swoje niebo.

Tęsknota

Walentynki tegoroczne już za nami. Powietrze gęste od amorków, serduszek, przytulań i innych powoli wraca do zwykłej codzienności. Kwiaty więdną, czekoladki zjedzone, pudełka wyrzucone. Świat wraca do normalności. Znowu można się naparzać.

Tęsknota. Każdy, kto był kiedykolwiek zakochany tęsknił – przynajmniej tak mi się wydaje. Taki zakochany czy też zakochana chce natychmiast, teraz, już być z tą drugą osobą. Tęskni i gdzieś tam, kiedyś marzy mu się wspólne bycie, wspólne mieszkanie. No i nic innego ważne nie jest. Wzdycha dniem i nocą, rozmyśla, nie je, nie pije – tęskni.

Zakochani chcą spędzać ze sobą każdą chwilę, wpatrują się w siebie, uśmiechają, gestami okazują swoją bliskość, rozmawiają. Nic innego nie jest ważne. Potrzeby (może poza fizjologicznymi) nie mają większego znaczenia.

Kilka miesięcy i już

Zwykle wystarczy kilka miesięcy. Niebo łatwo popsuć, a trudno naprawić. Zwykle po kilku miesiącach od ślubu sielanka przestaje być sielanką. Z oczu opadają różowe okulary, pojawiają się pretensje i zarzuty. Obietnicy i przysięgi coraz częściej odlatują za morze.

Nawet najlepszy plan można schrzanić.

obrączki

Człowiek zakochany jest egoistą. Okropnym i wielkim egoistą. Gapi się na drugą osobę, pragnie jej towarzystwa dla własnej przyjemności. Spotykają się takie dwa egoizmy i jest im całkiem dobrze, karmią się wzajemnie. Układ wiązany. Ja dam ci to, a ty mi dasz tamto i jest pięknie. Póki wystarcza paliwa silniki będą pracować. Potem najpierw jeden zacznie przerywać, później drugi i zgasną. Nie da się jechać z pustymi zbiornikami. Koniec jazdy.

Dorośli, doświadczeni zwykle mówią, że tak musi być, że wszystkich to czeka. Miodowy miesiąc się skończy i potem tylko orka i do tego na ugorze. Ciesz jak jesteś młody i wolny. Tylko, że ci dorośli guzik wiedzą. Sami swoje niebo zepsuli i innej drogi nie widzą.

Coś więcej niż

Miłość to coś więcej niż zakochanie. Kochać to nie oznacza wskoczyć z kimś do łóżka. Ktoś kto mówi o dowodach na miłość i łączy to z pościelowymi akcjami okropnie spłyca cały temat. Chyba niewiele rozumie. Nie daję mu większych szans na wspólną długą jazdę. Nawet małych mu nie daję.

Wspólne życie może być fantastyczną przygodą dla obu osób (a coś na ten temat wiem). Są jednak konieczne do spełnienia warunki. Trzeba budować wzajemne relacje na dobrych podwalinach. Trzeba uczyć się codziennej komunikacji (w obie strony). Trzeba pracować nad tym co ich łączy. Trzeba umieć rezygnować z siebie dla siebie na rzecz siebie dla tej drugiej osoby.

Kochać jest czasownikiem. Kocham oznacza robię coś dla kogoś. To dużo większe wymaganie niż przebieranie nóżkami i powiedzenie: podobasz mi się. Nagroda też jest większa, ale tylko dla tych co zrozumieją.