Zakrzyczane przez halloween, tak zwane halloween, media internetowe, obawiam się, że tracą spojrzenie na najważniejsze w te dni elementy rzeczywistości. I trochę to smutne, bo nie o dynie i nie o strachy w tych dniach chodzi. Katolicy mają swoje świętowanie wszystkich świętych przechodzące w dzień zaduszny. Niewierzący pewnie kończą na uprawianiu grobbingu. Te dni są i dla tych i dla tych niepowtarzalne w skali roku, pod każdym względem.

Boska magia

Wszyscy bliscy, którzy odeszli, są daleko. Geograficznie daleko i jest nam, z całą rodzinną ferajną, bardzo trudno, w jeden wolny dzień, odwiedzić cmentarze z ich grobami. Mimo braku możliwości zapalenia znicza na grobie którejś z babć czy dziadzia czuję jakbym jednak to robił. Zimny i szumiący ostatnimi liśćmi wiszącymi na gałązkach cmentarnych drzew wiatr, skwierczenie płonących zniczy, zapach płonącej parafiny i wosku, cmentarny gwar rozmów ludzi widzących się raz do roku. Czuję, jakbym tam był, zmarznięty, wyciszony, wspominający. Stąpający z nogi na nogę, stukający butem o but, chcący już pójść, a jednocześnie zostać wpatrując się w tańczące ogniki tak dobrze widoczne po zapadnięciu zmroku.
Przedziwny jest ten czas. Prawie magiczny, ale magiczny na sposób boski. Trudna do rozumienia radość święta wszystkich świętych i trudna do wyparcia zaduma dnia zadusznego. I im więcej mam lat na karku, tym mocniej to oddziałuje.

Na cmentarzu

Na cmentarzu

Liczby

Gdy byłem mały, ale już na tyle duży, aby umieć czytać to ulubionym zajęciem podczas wizyty na cmentarzu było czytanie napisów na nagrobkach. Jeżeli nie podano, to liczenie w pamięci kto ile przeżył lat. Poza mogiłami małych dzieci znakomita większość grobów należała do osób, które były o wiele, wiele starsze w momencie swojej śmierci niż te moje 8, 9 czy 10 lat. Tak było kiedyś.

Sens, śmierć i niebo

Ciekawe co myślą ludzie, którzy są osobami niewierzącymi, kiedy odwiedzają groby swoich bliskich? Jakie myśli pojawiają się, gdy wyobrażają sobie kres ich życia, kiedy nie ma dalej, kiedy czeka na nich definitywny koniec istnienia. Jakie znaczenie ma wygląda nagrobka, umieszczone na nim epitafium, wielkość trumny, temperatura kremacji? Czy nie zazdroszczą nam, wierzącym, naszej nadziei, naszego sensu istnienia?

Śmierć jest pewna i nie ominie nikogo, ale poza tym…

Z każdym dniem bliżej nieba.
Wierzę, chcę wierzyć, że właśnie tak i nie inaczej.
Do zobaczenia, wszystkim tym, którzy nas wyprzedzili.