Można analizować, można kontemplować lub medytować. Rozkład jazdy PKP dostarcza tak wielu wrażeń, że aż trudno opisać. Hetman legenda to pociąg nie widmo. Hetman legenda, bo noszę go w swoich wspomnieniach. Nie zawsze krócej oznacza szybciej. Nie zawsze prościej oznacza łatwiej.
Hetman o poranku
Mglisty poranek, bardzo wczesna pora. Prawie biegiem na koniec miasta. Na plecach ciąży ładunek. Nogi uginają się od sporego ciężaru. Koszulka klei się do pleców. Minuty uciekają. Uda się czy tym razem jednak nie?
Taka droga i w takim rynsztunku pokonywana trzy lub cztery razy w miesiącu. Niezły trening. Wtedy jeszcze niewielu wiedziało co to jest jogging i o co chodzi w modzie na bieganie. To były inne czasy.
Hetman sapiąc spalinami wtaczał się całkiem żwawo na swoje miejsce. Syk, zgrzyt, lekki huk i stawał. Nigdy do końca nie było wiadomo gdzie stanie, tak samo jak nigdy do końca nie było wiadomo kiedy.
Pierwszy czy ostatni, gdzie będzie lepiej? Zwykle celowałem w pierwszy, może dlatego, że pozostali chętni wybierali inaczej. Pierwszy, bo to daje większą szansę.
Trzask. Szarpnięcie. Jedziemy. Kto może to zasypia. Przez najbliższe 6 godzin raczej nic się nie zmieni. No może poza gęstością. Będzie nas coraz więcej.
Moje studenckie podróżowanie
Tak mniej więcej wyglądały moje powrotowe poranki w czasach studiowania. Na szczęście udawało się często ustawić odpowiednio plan poniedziałkowych zajęć. Hetman nie wybaczał, kto nie zameldował się o 6 rano, ten mógł spokojnie się zacząć się zastanawiać na usprawiedliwieniem.
Około 6 godzin. Tyle trwała podróż. W jedną stronę. Trochę ponad 230km. Po torach licząc.
Jak kocha to czeka, jak kocha to jeździ. Tak wtedy było.
Pośpieszny
Pośpieszny, bo do takiej klasy należał. Nie jakiś tam zwykły osobowy. Pośpieszny ze średnią prędkością nie przekraczającą 45km/h.
Doskonale pamiętam odcinek, bodajże Mielec – Tarnobrzeg czy Tarnobrzeg – Mielec jak kto woli. Tego zapomnieć się nie da. Zawsze miałem wrażenie, że mógłbym wysiąść i w ciągu 10 minut nazbierać bukiet kwiatów i jeszcze z dobre 5 minut czekać 200m przed nim. Taki był tam szybki. Pociąg pośpieszny „Hetman” relacji Zamość – Wrocław (potem nawet trochę dalej). Moja podróż kończyła się na stacji Kraków Główny.
Nowsze czasy, lepsze wrażenia
Czasem tęsknię za podróżą w towarzystwie Hetmana, ale tylko czasem. Zdarza się, że ktoś porywa się na taką wyprawę. Zdarza się, że trzeba sprawdzić rozkład jazdy.
PKP jest genialna. Nikt, żadna z kolei prywatnych czy państwowych nie robi tak wiele dla pokochania naszej ojczyzny. Żadna nie daje takich szans na obejrzenie wszystkiego przy miarowym i spokojnym stukocie.
Pociąg pośpieszny Hetman wrócił na tory po kilku latach odpoczynku. Nieco zmieniona trasa i niestety bez mojego ulubionego odcinka pomiędzy Mielcem a Tarnobrzegiem. Jedzie przez Głogów Małopolski, Rzeszów, Sokołów Małopolski.
Autentyk
Przypadek który podaję jest autentyczny i pochodzi z pierwszej połowy kwietnia 2013 roku. Aktualnie rozkład uległ zmianie. Zatem do opisu przystąp.
Oto rozkład jazdy pociągów na trasie Biłgoraj – Kraków Główny w dniu 13.04.2013 rok:
Uważny obserwator z pewnością zauważył niespodziankę. Nie zwlekając przejdźmy do szczegółów połączeń. Na pierwszy ogień Hetman legenda:
No nic specjalnego. Wsiadam w jednym miejscu, przejeżdżam i wysiadam w innym. Oto wszak chodzi. Jedyne 7h15min, to nawet nie jest cały dzień.
Pora na wisienkę na torcie. Alternatywne połączenie. Uwaga startujemy w tym samym miejscu i tym samym środkiem lokomocji, Hetman rulez.
No i jak czy już wszyscy widzą? Wsiadamy do Hetmana, start, przesiadka (San), jazda, przesiadka (Ustronie) i wysiadka. Dwie przesiadki.
Czas przejazdu uwaga, tararam, tararam wynosi 6h21min.
Podsumowując (ja kilka razy sprawdzałem, bo nie mogłem uwierzyć) mamy takie oto dwie alternatywy:
- Hetman od początku do końca w czasie 7h15min
- Hetman od początku, dwie przesiadki po drodze w czasie 6h21min
Chwała bohaterom układającym rozkłady jazdy. Nie znam, nie spotkałem drugiego przypadku gdy wyjeżdżając pociągiem z jednej stacji, przesiadając się po drodze dwa razy docieram szybciej do tej samej stacji docelowej niż jadąc tym pociągiem bez przesiadek. Dodam tylko, że wszystkie pociągi są takiej samej klasy (TLK).
Jeżeli jeszcze nie próbowałeś wybierz się w podróż Hetmanem koniecznie. Po wrażenia.
Zdjęcie: 1