Tak mało osób znało, a tak wiele płacze. Śmierć nie pyta o zgodę. Śmierć robi swoje.

Minuta i sekunda

W każdej minucie, w każdej sekundzie umierają ludzie. Niektórzy w ciszy, inni w krzyku, jedni nagle, wielu powoli i boleśnie. Nie płaczemy, nie wspominamy poza garstką. Czasem zapłacze kilka osób – tych najbliższych. Taka śmierć nie jest nam bliska. Taką śmierć bardzo łatwo zamknąć. Taka śmierć nie będzie świecić na fan page, nie pojawi się w wiadomościach, newsach, notkach. Cicha śmierć. Dla nas cicha.

płomień świecy

Ekran

Łatwo, bardzo łatwo poruszyć wielkie tłumy wpatrujące się w świecące ekrany. Im bardziej się wpatrują, tym łatwiej poruszyć. Prawda prawdziwa staje się mniej ważna. Liczy się prawda przekazana. Można uwierzyć, że ktoś był najwspanialszym człowiekiem na świecie i za chwilę można uwierzyć, że ten drugi to najgorszy z najgorszych. Tymczasem prawie zawsze prawie nic nie wiemy.

Naczynie

Może jest tak, że jako ludzie mamy dostępne pewne określone ilości emocji. Przynajmniej tych jednoznacznych. Radość do szaleństwa, smutek do bólu. Może jest tak, że gdybyśmy dostawali co chwilę informacje o śmierci kogoś bliskiego to informacja medialna o śmierci znanej osoby nie byłaby tak uderzająca. Często występujące bodźce nas znieczulają, a kiedy występują rzadko to mocniej walą w łeb. Tak chyba jest. Na informacje o walkach, wojnach, które trwają tygodniami i miesiącami przestajemy przecież reagować. Coraz mniej wzruszają nas liczby mówiące o ofiarach i coraz mnie jest ważne czy to były dzieci czy dorośli, wojownicy czy cywile.

Lepiej wierzyć

Tak sobie myślę, jak cholernie smutne jest życie tych których dotyka śmierć i którzy nie wierzę w nic więcej. I nie ważne jak dotyka, czy tylko medialnie czy nie. Śmierć jako jedyna istota wyższa. Śmierć jako całkowity koniec. Smutna śmierć staje się jeszcze bardziej smutna.

Śmierć nie pyta o zgodę. Robi swoje, bo tak ma w zwyczaju.